Wenecja to magia. Wąskie uliczki, gondole sunące po kanałach i historia na każdym kroku – nic dziwnego, że co roku przyciąga miliony turystów. Ale pamiętajmy, że to nie tylko muzeum pod gołym niebem. To także dom dla ludzi, którzy na co dzień zmagają się z turystycznym chaosem. Dlatego są tu pewne zasady, które warto znać i szanować.

Nie wsiadaj na rower

Masz rower? Świetnie. Ale nie w Wenecji. Tutaj nawet prowadzenie roweru grozi mandatem w wysokości 50 euro. Jedyny wyjątek to krótki odcinek od placu Roma, przez most Costituzione, do stacji kolejowej Santa Lucia. Poza tym – zapomnij.

Ale jeśli kochasz jazdę na rowerze, nie wszystko stracone! Na okolicznych wyspach znajdziesz świetne trasy, np. na Sant’Erasmo – idealnej na spokojną przejażdżkę.

Nie rób sobie pikniku w San Marco

Tak, wiem. Piknik z widokiem na bazylikę św. Marka brzmi jak spełnienie marzeń. Ale Wenecja to nie Paryż – tutaj jedzenie na schodach czy ławkach w dzielnicy San Marco jest po prostu zabronione.

Przykro to mówić, ale jako turyści potrafimy być niezłymi flejami. Papierek po kanapce? Butelka po napoju? Zdarza się, że lądują byle gdzie, szczególnie jeśli w pobliżu nie ma kosza na śmieci. A tych w Wenecji rzeczywiście jest niewiele – kiedyś sama musiałam dreptać przez cztery mosty, żeby znaleźć jeden!

Dlaczego tak jest? Bo wywóz śmieci w Wenecji to nie lada wyzwanie. Nie ma tu śmieciarek, które mogłyby podjechać i zabrać odpady. Zajmują się tym ludzie – codziennie ładują worki na specjalne wózki i transportują je przez pół miasta, by później przewieźć statkiem na wysypisko.

Dlatego właśnie jedzenie na schodach, ławkach i w pobliżu placu Świętego Marka jest surowo zabronione. Władze miasta chcą w ten sposób ograniczyć ilość odpadków i ułatwić życie swoim mieszkańcom.

Acqua Alta – to nie atrakcja!

Każdego roku Wenecję nawiedza powódź, znana jako Acqua Alta (czyli po prostu „wysoka woda”). Zwykle zdarza się między jesienią a wiosną i przyciąga turystów, którzy marzą o tym, by zobaczyć słynny zalany plac Świętego Marka.

Z perspektywy turysty to niezwykłe zjawisko, ale dla mieszkańców? Prawdziwa tragedia. Woda niszczy sklepy, domy, restauracje, a codzienne życie zamienia się w walkę z żywiołem.

Więc jeśli odwiedzisz Wenecję w czasie powodzi, uszanuj jej mieszkańców. Nie rób zdjęć ludzi brodzących po kolana w wodzie – dla nich to nie egzotyczna przygoda, ale realny problem.

Nie karm gołębi

Jeszcze kilka lat temu plac Świętego Marka był gołębiowym eldorado. Ptaków było mnóstwo, a turyści uwielbiali je dokarmiać, licząc na fajne zdjęcie. Niestety, efekt był taki, że gołębie zaczęły być prawdziwym utrapieniem – niszczyły zabytki i zostawiały po sobie mnóstwo niechcianych „pamiątek”.

Dziś karmienie gołębi jest w Wenecji surowo zabronione. I dobrze! Im mniej dokarmiania, tym czystsze i piękniejsze miasto.

Zasada numer jeden: utrzymaj tempo

Wąskie uliczki Wenecji mają swój urok, ale gdy przechodzi nimi kilkadziesiąt tysięcy turystów dziennie, robi się tłoczno. Jeśli nagle zatrzymasz się na środku alejki, możesz niechcący stworzyć istny korek!

Co zrobić? Jeśli idziesz do konkretnego miejsca, staraj się utrzymać stałe tempo. A jeśli chcesz się zatrzymać – rozejrzyj się i stań jak najbliżej ściany budynku. Pamiętaj, że Wenecjanie też muszą jakoś przemieszczać się po mieście – a zwykłe wyjście po chleb może dla nich oznaczać dwugodzinną przeprawę przez tłumy turystów.

Interesują Cię Włochy? Zobacz również:

mediolan, co warto zobaczyc bedac w mediolanie
City break w Mediolanie. Jak zaplanować wyjazd do Mediolanu?
miasto menaggio, jezioro como. jak dojechac nad jezioro como, co robic nad jeziorem como
Co zobaczyć nad jeziorem Como?
Co warto zobaczyć we Florencji?

Może również Ci się spodoba

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *