Z nowego wywiadu dowiecie się, co myślą o studiowaniu w Danii Patrycja i Tymek. Czy studia w Danii to na pewno idealny pomysł? Co najbardziej spodobało im się podczas studiowania w stolicy klocków LEGO? A także co ich zaskoczyło w pierwszych miesiącach życia w Danii. 🙂
Climate and Supply Engineering | Marketing Management w Danii
Patrycja: Mam na imię Patrycja mieszkam w niewielkim mieście Horsens. Studia w Danii rozpoczęłam, jak miałam 24 lata. Bardzo lubię podróżować, odkąd mieszkam w Danii mam zdecydowanie większą możliwość, aby to robić.
Tymek: Mam na imię Tymek, mam 21 lat i swoją przygodę z Danią zacząłem prawie rok temu. Lubię zwiedzać, relaksować się na hamaku w jakimś zacisznym miejscu z dobrym widokiem.
Na początek opowiedzcie jakie studia skończyliście, jakie kierunki, oraz czym się teraz zajmujecie?
P: Skończyłam Academy Profession (AP) degree programme z Marketing Management, aktualnie kontynuuje studia na kierunku International Sales and Marketing Management i równocześnie pracuje dorywczo przez vikar – agencja pracy. Oprócz tego odkąd są zajęcia online, bardzo dużo podróżujemy.
T: Jestem na drugim semestrze Climate and Supply Engineering na uczelni VIA University Collage w Horsens. Kierunek jest skupiony głównie projektowaniu takich miejsc jak oczyszczalnie ścieków, czy placówek zajmujących się oczyszczaniem wody, aby była zdatna do picia w sposób najbardziej nowoczesny i najbardziej eko.
Skąd w ogóle wziął się w Waszej głowie pomysł na studiowanie za granicą?
P: Chciałam wyjechać za granicę, ale zależało mi na tym, aby to było miejsce, gdzie mam kogoś znajomego. Tak się składało, że w Danii miałam kilkoro znajomych jeszcze z gimnazjum, którzy tu studiowali. Skontaktowałam się z nimi, żeby wypytać, jak to wszystko wygląda w Danii jeśli chodzi o pracę i wszystkie niezbędne dokumenty. Każdy z nich powiedział, że najlepszą opcją to byłoby iść na studia, bo wtedy uczelnia dużo pomaga, aby wyrobić dokumenty. Początkowo nie chciałam o tym słyszeć, ale finalnie stwierdziłam „a co mi szkodzi spróbować, przecież i tak się nie dostanę…”
T: Moje studiowanie w Danii jest tylko i wyłącznie za sprawą Patki – to ona mnie do siebie zaprosiła na samym początku naszej (wtedy jeszcze) znajomości. Widząc, jak żyje, stwierdziłem, że to najlepszy pomysł na przyszłość.
Dlaczego padło na Danię? Co było głównym czynnikiem, który przekonał Was do studiowania w kraju H.C. Andersena?
P: Tak jak wspomniałam wyżej. W moim przypadku to było uzależnione od tego, gdzie miałam kogoś znajomego, kto mógłby mi pomóc na początek mojej przygody za granicą, zależało mi też na kraju skandynawskim.
T: U mnie była to decyzja, która była spowodowana ciekawością i PR-em, jaki zrobiła mi Patrycja o tym kraju. Oczywiście była też mowa o bardzo ciężkiej pogodzie, ale wtedy jeszcze myślałem, że nie będzie to problem.
Jaki mieliście kontakt, czy w ogóle pojęcie o Danii, zanim zdecydowaliście się tu przyjechać?
P: Początkowo nie wiedziałam zupełnie nic o Danii, ale po złożeniu dokumentów na studia zaczęłam dokładnie czytać o kraju, w którym być może niedługo będę żyć.
T: Przed rozpoczęciem studiów przyleciałem raz do Patrycji na parę dni.
W jaki sposób aplikowaliście na studia w Danii?
P: Aplikowałam na studia za pomocą biura EduAbroad. Jest to biuro, które pomaga za darmo przy aplikacji na studia między innymi w Danii. Najpierw złożyłam potrzebne dokumenty, a następnie musiałam zdać test z języka angielskiego, ponieważ wcześniej nie miałam zdanych żadnych certyfikatów. Kolejnym krokiem była rozmowa przez skype z przedstawicielem uczelni.
T: U mnie taka sama sytuacja jak u Patrycji.
O tym, co powinieneś wiedzieć o studiach w Danii możesz również znaleźć w naszym wpisie: STUDIA W DANII. WSZYSTKO CO MUSISZ WIEDZIEĆ
Jakie trudności napotkaliście w związku z przeprowadzką tutaj?
P: Dla mnie największym problemem było zdecydowanie mieszkanie. Początkowo nie dostałam się na wybraną uczelnię i finalnie dostałam propozycję z EduAbroad, że są miejsca na drugą turę, ale do innego miasta, na inną uczelnię. O tym, że się dostałam i zaczynam studia, dowiedziałam się dosłownie tydzień przed rozpoczęciem roku akademickiego. Wtedy akademiki były pozajmowane, tak samo jak pokoje. Udało mi się wynająć pokój 12 kilometrów od miasta, to było ogromne wyzwanie. W szczególności największym problemem był dojazd. Codziennie musiałam dochodzić 6 kilometrów na autobus, żeby móc dojechać do uczelni. W weekend, kiedy wszyscy moi nowi znajomi integrowali się, ja nie miałam jak dojechać do centrum, ponieważ autobusy kursowały tylko od poniedziałku do piątku. Na szczęście po miesiącu udało mi się znaleźć pokój w samym centrum i tam się też przeprowadziłam.
T: Ja tak naprawdę miałem już „łóżko pościelone” przez Patkę także największym problemem było się spakować.
A jakie były pozytywne aspekty, które Was zaskoczyły ogólnie w Danii albo/i na duńskich uczelniach?
P: Dania jest niesamowicie ułożonym krajem i ja do tej pory jestem pod wrażeniem tego, w jaki sposób funkcjonuje tutaj cały system. Bardzo zaskoczyła mnie też możliwość bezproblemowego połączenia studiów z pracą. No i fakt, że dzwonię się umówić do lekarza i okazuje się, że moja wizyta jest za 30 minut.
W przeszłości studiowałam 2 lata na polskiej uczelni, więc miałam świetne porównanie. Jeśli chodzi o system nauczania w Danii, zaskoczyło mnie tak naprawdę dosłownie wszystko – bardzo pozytywnie. Przede wszystkim sam stosunek wykładowców do studentów. Byłam zaskoczona tym, że możemy mówić po imieniu. Kolejne zaskoczenie to szacunek do studenta i traktowanie nas jak normalnych ludzi, którzy też mają swoje życie oprócz uczelni. Na przykład nigdy nie było problemu dla żadnego wykładowcy, jeśli ktoś powiedział, że ma pracę i nie może uczestniczyć w zajęciach. Tak naprawdę, dopóki nadąża się za materiałem i nie ma się zaległości, nikt nic złego nie powie.
Zdziwiło mnie bardzo to, że Duńczycy decydują się na rozpoczęcie studiów dużo później, niż tak jak u nas jest to przyjęte, czyli od razu po liceum. Bez problemu na uczelni można spotkać ludzi po 30-stce.
T: To, co mnie bardzo zaskoczyło to podejście Duńczyków do życia. Inne problemy, inne priorytety, inna mentalność. Nie mam porównania do polskiej uczelni, także nie mam jak się na ten temat wypowiedzieć. Raz w Krakowie poszedłem na kacu na zajęcia z kolegą, ale to chyba się nie liczy.
Dobrze, no a jakie były negatywne rzeczy, których się nie spodziewaliście?
P: Jak dla mnie jedynym niemiłym zaskoczeniem jest niechęć Duńczyków do ludzi, którzy nie mówią po duńsku. Wszędzie wszystko załatwi się bez problemu po angielsku, ale jeśli jestem na przykład w banku i Pani mówi do mnie po duńsku, a ja przepraszam i informuję, że znam tylko angielski, to od razu to wyczuwam. Generalnie mam wrażenie, że Duńczycy są dość mocno wyczuleni na tym punkcie.
T: Duński to język nazywany „pijanym angielskim i niemieckim”. Jest bardzo trudny do zrozumienia. Nie umiem zrozumieć tego, czemu więc wszystkie umowy, pisma z urzędu itp. są dostępne tylko w języku duńskim.
Zobacz również:
Czy warto studiować computer science w Danii?
Jak wyglądała nauka na duńskim uniwersytecie?
P: Jest ogromny nacisk na prace grupowe, niezależnie od kierunku. Ja na marketingu miałam też bardzo dużo prezentacji głównie grupowych. Podczas semestru robimy 2-3 duże projekty grupowe. Jest bardzo mało teorii – to było dla mnie ogromne zaskoczenie i szok na początku, ponieważ wracałam do domu i nagle się okazywało, że nie muszę uczyć się tak jak w Polsce wielu nieprzydatnych mi rzeczy. Po zajęciach nie spędzam kilku godzin w domu na nauce. Choć zdarzają się dni intensywniejsze, kiedy faktycznie trzeba poświęcić trochę czasu na przygotowanie czegoś, ale głównie czas, który jest „dawany” na zajęciach, jest wystarczający, aby wszystko sobie przygotować.
Z niektórych przedmiotów trzeba wykonywać zadania, ale czas, który jest na to wyznaczony, w zupełności pozwala na to, aby połączyć zrobienie zadania na przykład z pracą czy innymi zajęciami.
Oprócz tego kiedy robiłam jeszcze AP degree mój ostatni semestr to był staż – na podstawie którego pisałam mój projekt na koniec studiów, czyli na obronę. Wyglądało to w ten sposób, że staż trwał 4 miesiące, dostałam temat od pracodawcy, był to „problem” firmy, na który musiałam znaleźć rozwiązanie, używając tego czego nauczyłam się przez 2 lata studiów, następnie miałam egzamin, na którym miałam 10 minut prezentacji projektu, a potem dyskusje z dwoma nauczycielami – jeden był ode mnie z uczelni, a drugi z uczelni z zewnątrz.
Wielkim zaskoczeniem było też dla mnie to, w jaki sposób odbywają się egzaminy. Nauczona doświadczeniem z Polski byłam pewna, że z każdego przedmiotu będę mieć osobny egzamin. Tymczasem na przykład po drugim semestrze miałam jeden 6-godzinny pisemny egzamin, który zawierał 4 pytania z różnych przedmiotów. Pozostałe przedmioty były zaliczane na podstawie wykonywanych zadań w trakcie semestru.
T: Na moim roku główna taktyka (będąc offline) to praca grupowa i prezentacje, które są jednocześnie pracą domową i przygotowaniem na następną lekcję. Nauczyciele bardziej się obrażą, jak będziesz cicho zamiast rozmawiania z kimś na dany temat. Coś naprawdę nowego dla mnie to zwracanie się do nauczyciela po imieniu – bez żadnych zwrotów grzecznościowych. Nacisk na praktykę 100%. Teraz w czasie COVID jest to ograniczone, ale mamy proste zadania laboratoryjne, które robimy samemu w domu z nauczycielem na kamerce.
A jakie rzeczy, z początku niezrozumiałe w Danii, stały się dla Was normalne?
P: Może nie niezrozumiałe, ale początkowo nie mogłam się przyzwyczaić do tego, że butelki są oddawane do maszyny, która oddaje nam kaucje. Przez dłuższy czas zdarzało mi się wyrzucać butelki do zwykłego kosza. Zegarek w samochodzie, który trzeba nastawić na przykład na parkingu pod sklepem. Zdarzyło mi się złapać kilka mandatów przez to, że zapomniałam go nastawić.
Totalnie nie rozumiałam i czasem nadal mnie to zadziwia to jak Duńczycy są zahartowani. Czasem kiedy jest naprawdę zimno i pada deszcz, można spotkać kogoś w krótkich spodenkach czy rękawku.
T: Dla mnie na początku niezrozumiałe było pracowanie od danej godziny do końca zmiany. Określał to specjalny zegar widoczny z każdego miejsca w budynku. Sam przyzwyczajony do polskiej roboty musiałem szybko się do tego przyzwyczaić, ale spowodowało to u mnie poprawę bycia punktualnym.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Czy warto studiować biomedycynę w Danii?
Przed jakimi trudnościami moglibyście ostrzec innych chcących zacząć studia w Danii? Może jest coś, o czym w szczególności przyszli studenci powinni pamiętać?
P: Hmmm, ja uważam, że akurat w Danii nie ma czego się obawiać. To naprawdę super prosperujący kraj, który otwiera ogromne możliwości dla studentów.
T: Zgadzam się z Patką w 100%.
Czy polecilibyście swoje uczelnie i/lub swój kierunek innym, którzy w tym momencie rozważają wybór studiów?
P: Ja zdecydowanie polecam uczelnie, co do kierunku… moje oczekiwania nie do końca zostały spełnione, ale głównie przez moje ambicje, a nie z winy uczelni. Pewne jest to, że studiując marketing w Danii, można bardzo łatwo połączyć studia z pracą, ponieważ jest sporo wolnego czasu.
T: Oczywiście.
W jaki sposób ten etap Waszego życia, jaki były studia w Danii, wpłynął na Was?
P: Dla mnie czas studiów w Danii to zdecydowanie najbardziej produktywny moment w moim życiu. Po pierwszym roku studiów wyjechałam na 4 miesiące do USA, na program work & travel. Przeżyłam fantastyczną przygodę, na cały program udało mi się zarobić pieniądze właśnie dzięki pracy w Danii. Jestem pewna, że studiując w Polsce, nie miałabym takiej możliwości. Oprócz tego w Danii poznałam mnóstwo świetnych ludzi, różnej narodowości. Cały czas studia i mieszkanie tu umożliwiają mi poznawanie nowych kultur i ludzi z całego świata.
T: Nie sądziłem, że aż tak wydorośleje. Fakt posiadania własnego mieszkania, samochodu – samodzielnego życia pozmieniał moje patrzenie na świat o prawie 180 stopni. Kiedyś zbierałem parę dyszek na melanż z ziomkami. Teraz myślę o poukładaniu swojego budżetu tak, aby zapłacić podatki i kupić jakiś zajebisty wyjazd z moją dziewczyną. To jest po prostu inny rodzaj życia. Wiem, że mając taką sytuację w Polsce, nie byłbym w stanie nawet opłacić prądu a co dopiero wynajmu mieszkania.
Czy gdybyście cofnęli się w czasie, to wybralibyście jeszcze raz Danię na miejsce swoich studiów?
P: Zdecydowanie, gdybym mogła cofnąć czas, to zdecydowałabym się na ten wyjazd wcześniej.
T: Myślę, że bez dwóch zdań.
Kochani, jeżeli interesują Was te kierunki, śmiało możecie zadawać pytania w komentarzach, albo zajrzeć do Patrycji i Tymka na ich konta instagramowe i nie krępujcie się do nich napisać! 🙂
Śledźcie również nas na facebooku, instagramie i youtube! 🙂